środa, 18 stycznia 2012

Więzienia Wyobraźni. Piranesi, Goya, Escher – grafiki.


To, co się śni. To, co ukryte jest w najgłębszych zakamarkach podświadomości. To, co przeraża i nie daje spokoju. To, czego obawia się artysta ukryte jest w jego głowie. Pomysł, aby wyrażać przez pracę twórczą własne demony i niepokoje jest odkryciem dość niedawnym. Bo czym jest 250 lat w dziejach sztuki? Gdy już powstała ta idea, rozwinięta została do poziomu dzieła genialnego. W moim panteonie takich twórców jest więcej, ale przybliżę trzech artystów, którzy opanowali do perfekcji tak trudne dziedziny jak grafika i rysunek, wykorzystując je na własny użytek.
Traktowanie sztuki jako swego rodzaju psychoterapii może okazać się dobre
w skutkach nie tylko dla tworzącego, ale także odbiorców, którzy do dziś śmiało korzystają z ich najbardziej osobistych prac do projektowania scenografii, tworzenia tła powieści, odwołań w nowych grafikach.





Gionanni Piranesi (1720 – 1778)to włoski grafik i architekt, który dzięki swej pasji do archeologii stworzył cykl przepięknych akwafort przedstawiających architekturę Rzymu. Podtrzymał tym samym tradycję weduty weneckiej, pogłębił oświeceniowe zainteresowanie antykiem.
Zachwycał niesłychanym kunsztem i precyzją swoich prac, ale już wtedy przejawiał skłonności do fantazji i własnych wizji w swoich pracach. Dużymi krokami zbliżał się do stworzenia cyklu grafik „Więzienna Wyobraźnia”, które, moim subiektywnym zdaniem, miały duży wpływ na późniejszych twórców, w szczególności Eschera. Stworzył w niej wizje potężnych, mrocznych i groźnych labiryntów, wypełnionych łańcuchami, narzędziami męki i schodami donikąd. Inspiracją dla tych nierealnych wnętrz, przytłaczających swą gigantyczną skalą, była uwieczniana wcześniej architektura Rzymu oraz własne, mroczne wizje. Pełne ekspresji i gwałtownych kontrastów świateł i cieni kompozycje, uznawane powszechnie za mistrzowskie przykłady posługiwania się techniką akwaforty, wywodzą się z tradycji projektów scenografii teatralnej. Piranesi zerwał w nich jednak z barokową malowniczością i nadał swym "więzieniom" nowy, ponadczasowy wymiar - tworząc uniwersalne wizje zniewolenia, przytłoczenia człowieka.




O Francisco Goya (1746 – 1828) mówić można godzinami i cały jego dorobek wart jest omówienia, ale dziś skupię się tylko na grafikach, choć zaznaczam, że omawiany przeze mnie motyw poruszał też w serii obrazów czy fresków (w Domu Głuchego). Na cykl składa się osiemdziesiąt prac. Są dość małego formatu (ok. 21 x 15 cm) i wszystkie łączy jeden temat - demony, które prześladowały Goyę. Demony duszy i świata zewnętrznego. Seria rycin ,,Kaprysy” miała wyrażać jego strach przed tkwiącym w społeczeństwie złem, zabobonami i absurdami, a zarazem szydzić z nich, oskarżać je. Przedstawiają głównie potwory, gobliny, czarownice oraz inne istoty symbolizujące nienawiść, pogardę i przerażenie. Artysta kpił ze słabości ludzkiego umysłu, czynił też aluzje do sytuacji politycznej i społecznej Hiszpanii, przez co szybko zakazano ich rozpowszechniania. To z ,,Kaprysów” pochodzi chyba najbardziej znana grafika na świecie - ,,Gdy rozum śpi, budzą się demony”.






Ostatni, najbardziej współczesny – M.C. Escher (1898 -1972). To holenderski malarz i grafik, który stworzył swój niepowtarzalny świat niemożliwych brył i złudzeń optycznych, świat, którego nie da się pomylić z żadnym innym.
W czasie swego życia stworzył 448 litografii, drzeworytów, rycin i ponad 2000 rysunków i szkiców. Escher wciąż eksperymentował z wypełnionymi powierzchniami, technikami ich tworzenia i transformacjami. Jednym z najpiękniejszych motywów, które stworzył Escher jest ten z dwoma ptakami lecącymi w przeciwnych kierunkach. Wzór ten był inspiracją do druku „Day And Night”, który wciąż jest jedną z jego najpopularniejszych prac. Bawił się architekturą, perspektywą i niesamowitymi przestrzeniami. Jego prace wciąż zadziwiają miliony ludzi na całym świecie. W jego pracy rozpoznajemy bystrą obserwację świata wokół nas, ekspresję jego własnej fantazji oraz niebywały kunszt warsztatowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz