wtorek, 30 kwietnia 2013

jak przetrwać majówkę

Dla niektórych już się zaczęła, dla innych startuje jutro. Bądź bo bądź nie zapowiada się ciepło, a jeśli nawet, cały dzień się nie grilluje. Co więc począć z wolnym czasem? Podsyłam kilka propozycji książek i książeczek, które umilą czas najbardziej wybrednym i znudzonym urlopowiczom. Może poprzyglądacie się misternie wykonanemu przez autorkę mysiemu domkowi albo wykorzystacie przepis na wypieki Agaty Królak?
Miłego wypoczynku!

1.Ciasta, ciastka i takie tam, Agata Królak
Wysmakowana książka kucharska dla łasuchów, która w każdym obudzi tęsknotę za słodkimi czasami dzieciństwa. składniki: 71 sprawdzonych przepisów (surowych) drugie tyle rozbrajających ilustracji urok starej maszyny do pisania 2 tuziny smakowitych rodzinnych fotografii szczypta pozytywnego wariactwa Wszystko połączyć z wyczuciem i fantazją, nie szczędzić ciepła (aż będzie purkotać). Mieszać i doprawiać do skutku. Testować na amatorach słodkości i pięknych książek. Jeśli leci im ślinka - gotowe!



2.Czy chcesz być moim przyjacielem, Eric Carle
Kolejna książka Erica Carle, autora bestselerowej "Bardzo głodnej gąsienicy". Szara myszka szuka przyjaciół; szuka ich wśród napotkanych zwierząt, a prowadzi ją zielona dróżka, na końcu której czeka - no właśnie, co? Towarzysząc małej bohaterce, poznamy całą menażerię: zwierzęta z ich usposobieniem, wyglądem i odgłosami, jakie wydają. Ale przede wszystkim przybliżymy dziecku fenomen przyjaźni. Dajmy się uwieść urokowi ilustracji Erica Carle, jego wrażliwości i zaskakującemu poczuciu humoru - świetne chwile dla dorosłych i dzieci!



3.Dom, Patric Lewis
Niezwykła książka obrazkowa, skierowana zarówno do młodszych, jak i starszych odbiorców.
Snuta przez stary dom opowieść o stu latach zmian, dziejowych zawieruchach i przemijaniu. Historia XX wieku widziana przez pryzmat mikrokosmosu jednego domostwa i jego mieszkańców. Poetycki tekst J. Patricka Lewisa został mistrzowsko zilustrowany przez Roberto Innocentiego, uhonorowanego w 2008 roku Nagrodą im. H. Ch. Andersena. Ilustrator dał się poznać polskim czytelnikom swoim opracowaniem graficznym Pinokia.



4.Mysi domek, Karina Schaapman
Zostając w tematyce domu, jeśli jeszcze nie miałeś w rękach tej książki - twoja strata! Ale ostrzegam, przy niej traci się poczucie czasu. Mysi domek powstał z kartonowych pudeł i papieru mâché. Do wykonania wnętrz Karina wykorzystała autentyczne tkaniny z lat 50., 60, i 70. XX wieku oraz przeróżne materiały.Mysi Domek można oglądać od frontu, tyłu i z boku, a liczy on przeszło setkę pokoików, przejść, zakamarków wyposażonych w mnóstwo potrzebnych sprzętów. Myszy, które go zamieszkują, zostały zaprojektowane i wykonane przez Karinę.
W trakcie budowy poszczególnych pokoików w głowie Kariny powstawały historyjki do tej książki Samem i Julią w rolach głównych. Całkiem subiektywnym znaniem - najlepsza książka 2012. Znalazłam fotografię całego projektu domu, imponujący, prawda?




5.Cyrkowcy. Marie Desplechin Emmanuelle Houdart.
Coś dla lubiących dziwność, nietypowość. Wybitna ilustratorka Emmanuelle Houdart stworzyła galerię bajecznych artystów cyrku: Sióstr Syjamskich, Kobiety z Brodą, Kolosa, Przepowiadaczki Przyszłości, Liliputki. Pisarka Marie Desplechin każdą z nich obdarzyła historią, by potem spleść je razem, a nam, czytelnikom, oddać w ręce album o nieprawdopodobnej urodzie literackiej i plastycznej, pełnej subtelnego humoru i poezji. Te przepiękne opowieści można czytać co najmniej dwojako – jako baśnie o cyrkowej krainie czarów albo jako metaforę rzeczywistego świata, w którym prawo do najpiękniej malowanych przez los historii i uczuć mają wszyscy, także ci całkiem różni od nas, trudniej dostępni, inni.


środa, 24 kwietnia 2013

obłędne miasta Lotty Nieminen

Ah skandynawskiego designu nie da się nie kochać, co udowadnia Lotta Nieminen. To ilustrator, grafik i scenograf z Helsinek, gdzie skończyła University of Art and Design Helsinki i Rhode Island School of Design. Teraz pracuje jako freelancer w Nowym Jorku. Od samego początku działalności otrzymywała różne nagrody dla młodych grafików a do jej klientów należą takie firmy jak Hermès, New York Times, Volkswagen, United Airlines, International Herald Tribune, Monocle, Newsweek, Wired UK i Bloomberg Businessweek. Nie będę przedstawiać przekroju jej portfolio, ale to, co szczególnie przykuło moją uwagę, a mianowicie motywy miasta. Trzeba przyznać, że w takim wydaniu zdecydowanie da się lubić. Zachwyca mnogość detali, niesamowite kompozycje i tekstury. Z resztą, zobaczcie sami!

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

polska szkoła plakatów filmowych

O Polskiej Szkole Plakatu słyszeli wszyscy. Chciałam jednak zwrócić szczególną uwagę na plakaty filmowe, które, jak się okazało, doceniane są na całym świecie. Potwierdzeniem tego są fotosy z ,,Debiutantów", na które natknęłam się ostatnio - w każdym z nich w tle majaczy polski plakat lat 60tych, 70tych... Ewan McGregor uwielbiający Andrzeja Krajewskiego? Proszę bardzo! W 2006 roku wystawił je na sprzedaż dom aukcyjny Christie's. Skąd się bierze fenomen polskich artystów?
Tak tak, napisałam fenomen. Bo nie chodzi tu o jednego oryginalnego, utalentowanego artystę, ale o całą ich grupę, która stworzyła zjawisko bardzo zróżnicowane a przy tym niesamowicie spójne. Większość historyków sztuki argumentuje wyjątkowość polskich plakatów warunkami, w których powstawały i tak samo widział to Henryk Tomaszewski. Fakt, że komunizm odciął praktycznie artystów od reszty świata, o dziwo zadziałał na ich korzyść. Przez brak dostępu do zachodnich materiałów i technologii, ograniczone wiadomości o filmie, do którego plakat jest tworzony, projektanci zmuszeni byli do zaczynania pracy u podstaw, do sięgania po rozwiązania tylko i wyłącznie ze swojej głowy. W tych plakatach widać szczególne myślenie o formie, poszukiwanie nowych rozwiązań dla typografii i kompozycji oraz poleganie na własnej ręce. Okazało się, że ten specyficzny stan rzeczy pozwolił na zaistnienie absolutnie niesamowitych prac Tomaszewskiego, Krajewskiego, Świerzego, Młodożeńca czy Lipińskiego. I tylko czas zweryfikował, jak dobre są to projekty.

PS: zwróćcie uwagę na urocze tłumaczenie ,,The Terminator" - ,,Elektroniczny morderca";]


wtorek, 9 kwietnia 2013

świetny debiut w Bolonii - Camille Chevrillon

Nie lubię jej. Ma 26 lat i jej debiut w ilustracji książki od razu trafił do Bolonii. Encore un quart d’heure to przeurocza książeczka, mówiąca o czasie, o tym ile mają go dorośli a ile dzieci, jak nim dobrze gospodarować... zajmuje dłużej niż tytułowy kwadrans. Do tego świat kredek ilustratorki. Ech, nie ma co, jej rysunki są świetne! Zapoznajcie się: