środa, 30 listopada 2011

nominacje do Paszportów Polityki

W sumie – żadnych zwrotów akcji, żadnych niespodzianek i kontrowersji. Nominacje do Paszportów Polityki w dziedzinie sztuki nie odbiły się w tym roku szerokim echem. Nie jest tak kolorowo, jak na zdjęciu jednego z nominowanych.


O nagrodę walczą artyści już znani, z jakimś dorobkiem, z wcześniejszymi nagrodami (Artur Malewski i Honza Zamojski dostali się jesienią tego roku do ścisłego finału prestiżowej branżowej nagrody Spojrzenia, Nicolas Grospierre to laureat Biennale Architektury w Wenecji sprzed dwu lat, ale nominowany dopiero teraz. Jak to świadczy o kondycji polskiego rynku sztuki? Najlepiej podsumowuje to Piotr Sarzyński w oficjalnym tekście Polityki : "Był to bowiem kolejny rok bez zdarzeń, o których można by powiedzieć, że wpłynęły na stan i postrzeganie młodej polskiej sztuki. Żadnych wyrazistych manifestacji artystycznych, żadnych pokoleniowych wystaw, żadnych nowych trendów. Dziś artyści nie idą na podbój świata sztuki szeroką ławą, ze sztandarami, manifestami i deklaracjami, ale każdy uprawia swój własny ogródek, podlewa go i pielęgnuje z nadzieją, że wreszcie zostanie zauważony.” 

Może spokój źle wpływa na twórczość. Może po prostu nie ma przeciw czemu manifestować? Może wszystko zostało już powiedziane? Może wszystko już jest wymyślone? Miejmy nadzieję, że nie. I że pojawi się w przyszłym roku ktoś, o kim będzie można napisać z ekscytacją i niezdrowym podnieceniem. Że tekst przedstawiający nominacje nie będzie się zaczynał słowami:Na dobrą sprawę mógłbym ten tekst przygotować metodą kopiuj-wklej, wykorzystując to, co napisałem z okazji ubiegłorocznych nominacji”.

A teraz słów kilka i pokrótce o pretendentach do tytułu, mnie osobiście nie zachwycają, ale to szanownym członkom jury mają się podobać. 

Nicolas Grospierre – urodzony w Genewie w 1975 roku, Z z wykształcenia jest socjologiem, studiował w Paryżu i Londynie. Od 1999 r. mieszka w Warszawie. Portretuje głównie architekturę, detale i pozostałości po okresie komunistycznym w Polsce i Europie Wschodniej. Analizuje idee stojące za wizualnymi reprezentacjami instytucji (bibliotek czy banków). Jako miłośnik estetyki późnego modernizmu i brutalizmu, odkrywa nieoczekiwane piękno tego, co zapomniane czy ignorowane. Stara się odkrywać ideologię i społeczno-polityczne konteksty kryjące się za fasadami budynków. Zaliczany do tzw. nowych dokumentalistów, tworzy najchętniej rozległe cykle zdjęć, chłodno analizując w nich konkretne zagadnienia. To, co głośno wybrzmiewa z jego prac to świadomość tematu i konsekwencja w jego realizowaniu. Jego zdjęcia cechuje niewątpliwie dojrzałość, dobre oko i inteligencja twórcy. Zdecydowanie to mój faworyt.

Artur Malewski – urodzony w 1975 roku, skończył studia artystyczne w Łodzi. Tworzy rzeźby, instalacje, zajmuje się również sztuką wideo i performancem.   Pierwszą indywidualną wystawę o tajemniczym tytule „Heksakosjoiheksekontaheksafobia” (czyli lęk przed liczbą 666) miał sześć lat później i pokazał na niej prace, które w kolejnych latach miały stać się jego artystycznym znakiem rozpoznawczym: rzeźby postaci zmutowanych lub okaleczonych, ni to ludzi, ni zwierząt, odwołujące się do wątków okultystycznych, religijnych i erotycznych, do horroru, czarnego humoru, a nawet absurdu. W jego sztuce czuć coś, co wykracza poza wyobrażenia lub wyciąga na światło dzienne pokłady zbiorowej podświadomości, budzi lęk, odrazę, oburzenie, ale równocześnie fascynuje. „Prowadzi widzów w świat daleki od znanej codzienności, by w zetknięciu z sytuacjami granicznymi spróbowali zdobyć się na odwagę przekroczenia naznaczonej hedonizmem współczesności i przezwyciężyli antropocentryczny punkt widzenia.” Do mnie nie przemawia jego twórczość, ale zrozumieć mogę, że są osoby lubujące się w takim turpizmie. 


Honza Zamojski – urodzony w Poznaniu w 1981 roku. Artysta współczesny, założyciel projektu Outsiders Gallery, członek grupy artystycznej Medicine i stowarzyszenia Starter. Jest wydawcą, grafikiem, projektantem, kuratorem wystaw, autorem instalacji i wideo-artu, efemerycznych działań, złożonych projektów artystycznych. Człowiek – orkiestra, przychodzi na myśl. Zamojski wyraża się w wielu tekstach sztuki, nominowany jest za: „lekkość i dowcip w mówieniu o rzeczach ważnych; za wrażliwość na rymy, sensy i inne subtelności języka; za wniesienie nowej jakości do sztuki projektowania książek; za umiejętność i odwagę „robienia” rzeczy w świecie zdominowanym przez koncepcje sztuki jako idei.”










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz